Nie rozumiem poprzednich negatywnych opinii na temat tego miejsca!! Hotel jest położony na płaskowyżu niedaleko Lillehammer. Jest to duży budynek z lat 50 I miejscami to widać aczkolwiek ma też swoje zalety - naprawdę duży salon dla gości z widokiem na płaskowyż I jezioro - można sobie siedzieć z książką albo komputerem czy też pogadać przed kominkiem. łóżKa naprawdę duże I wygodne - chyba najlepsze na jakie udało mi się trafić w czasie ponad dwutygodniowego pobytu w Norwegii. śNiadanie dobre ale proste - przydałby się jakiś wybór owoców - oprócz tego naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Darmowa kawa I herbata cały czas. Urocza obsługa w postaci dwóch pań w słusznym wieku :-) Hotel położony w niesamowicie urokliwym miejscu - jeśli się ma możliwość I chęci to tylko nakładać buty I wędrować godzinami, napawając się przyrodą. Psy mile widziane:-)

Internet bardzo słaby - tyle żeby sprawdzić pocztę, zabukować następny nocleg I poczytać pudelka.pl ;-) Miał działać tylko w salonie ale u mnie w pokoju działał tak samo jak nie lepiej. Dojazd do hotelu jest co najmniej interesujący - z Oyer trzeba kierować się w lewo od e6 I potem na Hornsjoen w górę po szutrowej drodze. Trzeba też wiedzieć że od pewnego momentu droga jest płatna - 50 koron - najlepiej jest mieć naszykowane monety - automat akceptuje też karty ale nie moją :-( Na szczęście można zadzwonić do hotelu I oni wpuszczą a później doliczą do rachunku - jest to jednak zawracanie głowy szczególnie jeśli ktoś nie mówi po angielsku ani po norwesku może to być problem. Miejsce jest jednak tak urocze, że rekompensuje szukanie:-)

Bezproblemowy stosunek do gości z dziećmi I zwierzętami domowymi, znakomite śniadania (bufetowe)

Odległość od Lillehammer, dojazd płatną drogą o średniej nawierzchni